Rozmawiamy z siostrą Honoratą Klonowską, dyrektorem DPS Zgromadzenia Sióstr Służebniczek BDNP w Skoczowie. Na terenie Domu Pomocy Społecznej, prowadzonego od lat 50. XX wieku przez Siostry Służebniczki Dębickie w tzw. „domu Caritasu” przy Rondzie 100-lecia Odzyskania Niepodległości, obecnie trwa budowa nowego budynku mieszkalnego dla podopiecznych.
- Budujecie Przestrzeń Opatrzności, bo Waszym mieszkańcom brakuje przestrzeni?
- Udało nam się, niemałym wysiłkiem, tak zorganizować życie w zabytkowym budynku przy ul. Mickiewicza 36, że placówka spełnia minimalne wymagania ustawy o pomocy społecznej, jeśli chodzi o metraż pokoi mieszkalnych. Ale profesjonalna opieka nad naszymi pensjonariuszami wymaga więcej miejsca, sal do specjalistycznej fizjoterapii, terapii zajęciowej (tę funkcję teraz pełni jeden niewielki pokój). Na poddaszu mieszkają siostry z obsługi. Na piętrze i parterze, dla mieszkańców jest łącznie 8 pokoi dwu-trzyosobowych i jeden jednoosobowy. 16 podopiecznych przebywa w osobnym budynku, tzw. hostelu, przy ul. Mickiewicza 26. Trudno organizować życie jednej placówki w dwóch osobnych lokalizacjach. Tutaj, w zabytkowym „domu Caritasu” z 1910 r., nie mamy nawet jednej dużej jadalni, żeby zmieścić naraz wszystkich mieszkańców, na przykład na wspólnej wigilii. Kuchnia, w której gotujemy dla mieszkańców, znajduje się na poziomie piwnicznym, gdzie każdy skrawek podłogi zagospodarowaliśmy na pomieszczenia techniczne, kotłownię, magazyn. Jest bardzo ciasno. Sanitariaty wymagają przebudowy. Okna do wymiany…
- …i przede wszystkim nie ma windy?
- To był jeden z najważniejszych argumentów za rozpoczęciem budowy nowego budynku, który połączy ze starym przeszklona przewiązka, ze wspólną dla obu budynków, nowoczesną windą osobową. Większość naszych podopiecznych ma kłopoty z poruszaniem się. Część musi korzystać z wózków inwalidzkich. We współcześnie budowanych domach opieki winda dla niepełnosprawnych jest już standardem, który dla nas pozostaje ciągle w sferze marzeń. Osoby niepełnosprawne intelektualnie potrzebują swobody poruszania się, przestrzeni, żeby ich życie było szczęśliwe. Żeby to nie była placówka, ale ciepły, bezpieczny dom.
- Ilu podopiecznych mieszka w waszym dps?
- Opiekujemy się 39 podopiecznymi niepełnosprawnymi intelektualnie, których pieszczotliwie nazywamy Chłopcami (wśród mieszkańców nie ma kobiet). 4 z nich to jeszcze dzieci, są młodzieńcy do 18 roku życia, są też osoby pełnoletnie. Docelowo, po wybudowaniu nowego budynku, będziemy mogły zwiększyć liczbę miejsc i przyjąć 44 Chłopców. My, czyli 7 sióstr dębickich, mieszkamy na miejscu. Personel domu tworzą również zatrudnione tu osoby świeckie: opiekunowie medyczni, kucharki, pielęgniarki, rehabilitantki, fizjoterapeutki, psycholog, logopeda i pracownik socjalny – łącznie ponad trzydzieści osób. Dużym wsparciem są również wolontariusze, to 7 osób, panie i dwóch panów, którzy pracują z Chłopcami organizując im wolny czas, ale również pomagają przy kwestach.
- Do zbiórek pieniężnych na potrzeby budowy jeszcze wrócimy, a jak będzie wyglądać ten powstający budynek?
- Tak samo wysoki jak ten obecny, ale dużo szerszy i przez to oferujący dwukrotnie większą powierzchnię użytkową. Ulokujemy w nim część mieszkalną. Będą tam pokoje dla Chłopców - wygodne, przestronne. Oprócz tego świetlice dziennego pobytu, aneksy kuchenne, gabinet doraźnej pomocy medycznej, izolatki, jadalnia i szatnia dla personelu. W starym budynku będzie nadal kuchnia, pralnia, administracja czyli biura, rehabilitacja, terapia zajęciowa, kaplica itp., ale życie mieszkańców przeniesie się do nowego…
- … którego podwaliny już powoli wyłaniają się z placu budowy…
- W ciągu dwóch miesięcy od rozpoczęcia robót, do tej pory udało się wykonać poziom piwnic w stanie surowym. Przed nami jeszcze ogrom pracy, ale wierzymy, że do końca bieżącego, 2024 roku, wzniesiemy cały budynek w stanie surowym i przykryjemy go dachem.
- Trudno nie zauważyć, że siostry mają wielką wiarę – w ludzi, w darczyńców - bo przecież rozpoczynając dzieło budowy, siostry nie miały żadnych kredytów czy oszczędności odłożonych na jej ukończenie, prawda?
- Całe to dzieło zawierzyliśmy Bożej Opatrzności i naszemu patronowi, bł. Edmundowi Bojanowskiemu oraz właśnie ludziom wielkiego serca, którzy nieustannie wspierają nas w budowie Przestrzeni Opatrzności. Dotychczas budowa kosztowała nas około 4 mln zł, z czego zdecydowaną większość funduszy stanowią pieniądze przekazane przez ostatnich kilka lat od sponsorów i darczyńców, zbiórki na kwestach oraz odpisy 1,5% od podatku. Dopiero w minionym roku udało nam się uzyskać rządową dotację w kwocie półtora miliona zł na ten cel. Ale najważniejsze dopiero przed nami. Szacujemy, że cała budowa pochłonie 18 mln zł.
- Te pieniądze zbierane są na bieżąco…
- Zgadza się. Wszystkie informacje na temat możliwości wspomagania dzieła naszej budowy, w tym również przekazania 1,5% podatku, widnieją na naszej stronie internetowej i na Facebooku – wystarczy wstukać w wyszukiwarkę „Przestrzeń Opatrzności Skoczów”, żeby zobaczyć na bieżąco aktualizowaną kwotę zbiórki i ile jeszcze brakuje. W Internecie publikujemy również postępy na placu budowy oraz najnowsze informacje z życia naszych Chłopców.
- Chłopców z Waszego Domu często można spotkać na mieście, uczestniczą również w wielu imprezach organizowanych w Skoczowie i okolicy…
- Oni uwielbiają wycieczki i spacery! Od lat razem z nami, opiekunkami i siostrami, uczestniczą w Orszaku Trzech Króli, kolędowaniu na Rynku, procesjach Bożego Ciała, dożynkach… Sama również uwielbiam wycieczki i zabieram Chłopców w okoliczne góry w ramach akcji Ewangelizacji w Beskidach, czy na festiwal muzyki chrześcijańskiej w lublinieckim Kokotku. To również forma terapii, która pozwala naszym podopiecznym rozwijać się i szczęśliwie żyć mimo ograniczeń związanych z niepełnosprawnością.
- Często można Was spotkać również w parafiach…
- Dzięki uprzejmości duszpasterzy, regularnie organizujemy kwesty wśród wiernych naszego Kościoła, nie tylko na Śląsku Cieszyńskim, ale niemal w całym kraju. Wyjeżdżamy wcześnie rano i całą niedzielę spędzamy w danej parafii. Staramy się nawzajem poznać z jej mieszkańcami. Jadą z nami nie tylko wolontariusze, ale również sami Chłopcy, ci którym zdrowie na to pozwala. Występują w zorganizowanym przez nas teatrze pantomimy. Ale przede wszystkim spotykają się z ludźmi, a ludzie – spotykają ich. Przekonują się, jak autentyczna jest radość i emocje osób niepełnosprawnych intelektualnie. Jak piękne to osoby. I mają prawo pięknie żyć, w godnych warunkach, w nowoczesnym domu.
- Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia w budowie.
foto: archiwum DPS Zgromadzenia Sióstr Służebniczek BDNP w Skoczowie