Zamiast do szuflady, trafiły na wystawę. Chodzi o rzeczy codziennego użytku, pamiątki oraz pozostałości po dawnych wyrobach fabryki w Mirostowicach, o których opowiedziała zebranym Katarzyna Handzlik podczas wernisażu w Muzeum im. G. Morcinka w Skoczowie.
Katarzyna Handzlik jest profesorem w Instytucie Sztuk Plastycznych Uniwersytetu Śląskiego. Jej twórczość skupiona jest wokół działań przestrzennych, asamblażu oraz ready-mades. Ponadto zajmuje się kolażem i małą formą graficzną, w szczególności ekslibrisem. Od 9 lutego jej prace zebrane pod hasłem „małe rzeczy” można obejrzeć w piwnicy skoczowskiego muzeum, przy ul. Fabrycznej 5.
Wystawa składa się na dwa cykle prac. Jedna część, stanowiąca zbiór rzeźb gipsowych, powstała z myślą o bardzo szczególnym miejscu w Polsce – o nieistniejących już mirostowickich zakładach porcelitu stołowego. To już zapomniane miejsce, choć w latach 70. i 80. wiele osób korzystało z produkowanych w tym miejscu charakterystycznych brązowych naczyń z delikatną białą pianką na brzegu. Fabryka upadła w latach 90. i powoli zaczęto o niej zapominać. – Idąc przez mirostowicki las nie tylko można natknąć się jeszcze na pofabryczne kominy, na budowle hal i innych miejsc administracji, ale również można dosłownie spod nóg, spod ziemi wyciągnąć pozostałości gipsowych form – mówiła podczas wernisażu Katarzyna Handzlik. Na wystawie zaprezentowane zostały odbicia odzyskanych i nieco odrestaurowanych form, niedosłowne, a w wydaniu przypominającym formy starożytne. Autorce zależało na tym, by pokazać ich szlachetność i trud projektanta włożony w codzienne przedmioty, jak flakon, talerzyk czy wazon.
Natomiast asamblaże zebrane w drugiej części wystawy można określić jako odzwierciedlenie sentymentalnej duszy autorki. – Przez całe życie gromadzę różne rzeczy, ale nie są one przypadkowe. Przeważnie są to pozostałości i pamiątki rodzinne, które były dla mnie niezwykle cenne. Zbierając i przyglądając im się uważnie, rodził się we mnie zawsze taki żal, że one pozostają gdzieś w zapomnieniu i żeby przywrócić im drugie życie, wartość, zdecydowałam się przedstawić ich w takich formach i nadać im nową duszę – mówiła Katarzyna Handzlik. Te przedmioty w połączeniu z innymi elementami tworzą pewne wspomnienia i wizję autorki. Warto również zwrócić uwagę na tytuły prac, dzięki którym można nieco inaczej spojrzeć na przedstawione obiekty.
Wystawę „małe formy” można oglądać w godzinach otwarcia muzeum do 6 marca br. (WP)