Mija 79 lat od dzikiego zrzutu Cichociemnych na terenie Dębowca. 15 lutego 1941 roku odbył się pierwszy, eksperymentalny lot Cichociemnych na teren Polski – żołnierzy, ochotników szkolonych w Wielskiej Brytanii do dywersji, sabotażu, wywiadu, łączności i prowadzenia działań partyzanckich przeciwko niemieckiemu okupantowi. Połowa lutego to czas, w którym upamiętniamy tych cichych bohaterów. Ich losy do dziś nie są do końca zbadane. Takiej próby podjął się jednak Krzysztof Hejke – jeden z twórców wystawy „Cichociemni aresztowani przez NKWD...”, którą obejrzeć można na skoczowskim rynku do 28 lutego.
Spośród 316 Cichociemnych zrzuconych do okupowanego kraju, 97 doświadczyło aresztowania przez NKWD, a wielu z nich więzienia i niewolniczej pracy w łagrach. Pierwsze aresztowania, wówczas jeszcze przyszłych Cichociemnych, miały miejsce w latach 1939-1941. Byli oni zatrzymywani na granicy wschodniej, przy próbie przekraczania granicy rumuńskiej, bądź deportowani na Wschód z terenów zajętych przez Armię Czerwoną. Niektórzy po krótkim aresztowaniu lub ucieczce odzyskiwali wolność, inni skazywani byli na więzienie, łagry lub zsyłkę. 10 Cichociemnych zostało dwukrotnie skazanych na koszmar więzień i łagrów, pierwszy raz na początku wojny i drugi raz pod koniec, lub po jej zakończeniu. Aresztowani odzyskiwali wolność na mocy układu Sikorski-Majski, w latach 1939-1941, i wstępowali do Armii gen. Andersa, a potem decydowali się na wstąpienie do formacji Cichociemnych.
Od 14 lutego wystawę dotyczącą aresztowania Cichociemnych przez NKWD można oglądać w Skoczowie na rynku. Wystawa trafiła do Skoczowa poprzez Stowarzyszenie „Dębowiecka Przyszłość” oraz Dębowiecki Klub Cichociemnych. Oficjalnego otwarcia wystawy dokonali burmistrz Skoczowa Mirosław Sitko, historyk prof. Krzysztof Hejke oraz prezes Fundacji im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej Bogdan Rowiński. Wystawa to wspólne dzieło prof. Krzysztofa Hejke i Fundacji im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej. Jest częścią projektu, polegającego na poszukiwaniu śladów losów cichych bohaterów. O jego szczegółach opowiedzieli twórcy wystawy podczas konferencji w sali sesyjnej skoczowskiego ratusza. Zwłaszcza o rekonesansie Rosji przez prof. Hejkiego.
„ (…) Poznawałem więc krajobrazy, które ich otaczały, doświadczałem skrajnych warunków klimatycznych, w których żyli, wdychałem powietrze z przeszłości niosące chmury insektów, które chciały mnie żywcem pożreć. Choroba niepamięci utrudnia poszukiwania. Do dziś leciwi świadkowie niedoli zesłańców z wysiłkiem cedzą słowa uważając by za dużo nie powiedzieć. Na swojej drodze spotkałem tylko jedną polską historyk dr hab. Annę Zapalec, której dziękuję za wsparcie. Zadziwia fakt, że przez lata nasza pamięć o tylu ludzkich tragediach praktycznie znalazła osadzenia w tamtych terenach. Nasi zesłańcy wciąż jeszcze nie doczekali się ekshumacji i pomników w przeciwieństwie do obywateli Litwy, Niemiec, Ukrainy czy Czech” (...) - pisze prof. Krzysztof Hejke na jednej z planszy wystawy.
Jak zapowiada prof. Hejke, wystawa jedynie sygnalizuje temat i jest zapowiedzią planowanej publikacji książkowej.